Od wstydu po wyzwolenie

Bestie - Teatr Rozbark, foto: WILK
„Bestie”, które zobaczyliśmy 21 października 2023 r. w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski były jednym z jaśniejszych punktów „Weekendu Tańca z Zawirowaniami”. To praca duża, przemyślana, z naprawdę niezłą reżyserią choreografią i reżyserią. I choć prowokacja o jaką chyba chciała się otrzeć Anna Piotrowska, choreografka bytomskiego Teatru Rozbark, nie okazała się jakoś specjalnie mocna to i tak z pokazu można było wyjść z czymś znacznie ważniejszym, niż tylko wrażeniami wizualnymi.

Wieczór organizowało, po wakacyjnej przerwie wynikającej z utraty sali prezentacyjnej, Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, które w zestawie trzech pokazów obok „Bestii” będących próbą zaproponowania nowych interpretacji twórczości Bruno Schulza wybrało także „Pour Miles D.” Tchekpo Dance Company (Benin/Francja) – muzyczno-taneczny hołd złożony legendarnemu jazzmanowi Milesowi Davisowi oraz „de light” H.art company – stanowiący badanie poświęcone światłu. Wszystkie te prace można uznać za swoiste eksperymenty, bo z jednej strony proponowały nietypowe rozwiązania taneczno-scenograficzne, z drugiej zaś próbowały dotrzeć do naszych najgłębiej skrywanych emocji i przeżyć.

– Zagubieni, uwikłani, zaplątani w twórczości Brunona Schulza szukamy i próbujemy uchwycić atmosferę, która buduje kolejne oblicza fizjonomii, liryczności, urokliwości i klimatu. Dochodzimy tam, gdzie nie wiemy, dokąd przyszliśmy – mówiła swego czasu Anna Piotrowska, choreografka „Bestii”. – Tutaj strategiczna jest intuicja. Zanurzenie się w tłustym i intensywnym byciu. Poszerzenie rzeczywistości. Bycie pomiędzy czasem i czasem. Od jednego spojrzenia do drugiego. Tam tworzy się przestrzeń sensów, wartości i istoty rzeczy.

Spektakl Teatru Rozbark jest niezwykle plastyczny, grany na nietypowej czerwonej podłodze, zachwyca swoimi obrazami i świetlnymi rozwiązaniami wykorzystującymi blik na błyszczącej, jaśniejszej niż zwykle, powierzchni. Do tego Piotrowska prowadzi swoich aktorów śmiało z centrum sceny ku jej bokom odkrywając przed nami nietypowe plany gry, wybijając postaci tam, gdzie inni zazwyczaj je chowają. 

Rozpalone po bokach przestrzały zacierały w swoim ostrym świetle sylwetki tancerzy i nie raz wywoływały w widzach zmysłowy dyskomfort, ale cały spektakl miał taki cel, miał drażnić, zmuszać nas do zastanowienia się nie tylko nad związkami „Bestii” z twórczością artysty z Drohobycza, ale i do ocen o tym, co wydaje nam się być niekomfortowe, co nas krępuje, co prowokuje, wreszcie ile z tytułowych bestii tkwi w nas samych. Spektakl w jakiś sposób sprawdzał na ile jesteśmy wyzwoleni seksualnie, co jest dla nas zwykłą erotyką, a co obrazami przekroczenia granic (teatralnych lub intymnych). Przy czym, co należy tu zaznaczyć, „Bestie” nie są spektaklem ostrym, pełnym seksu czy przemocy, składają się raczej z impulsów, które można, choć wcale nie trzeba, dodawać do siebie i składać w całość; jak choćby scenę tanga tańczonego przez cały zespół, ale osobno, bez kontaktu z partnerem, co jest przecież zaprzeczeniem idei tego tańca, jego rozkładem, zaskakującą dekompozycją, tak popularną w nurcie tańca konceptualnego (tzw. nowej choreografii). Piotrowska wraz z Teatrem Rozbark rozkłada na czynniki pierwsze nasze związki, nasze pragnienia, żądze, popęd, zalety i wady, całe nasze życie. I mam wrażenie, że Bruno Schulz był tutaj tylko zaczepnym punktem wyjścia do pracy, niż wiodącym motywem tej freudowskiej niemal psychoanalizy. Ważniejszym było tu szukanie tego, jak daleko mają nasze fantazje do naszych purytańskich czy psychicznych zahamowań i czy w tych dążeniach przypadkiem nie stajemy się bestiami dla innych. 

To naprawdę ciekawa i dobrze zatańczona praca. A jeśli do nas dotarła, przebiła się przez nasz opór, że o takich sprawach nie należy mówić głośno, a już na pewno nie w teatrze, to tym lepiej. Powinno się tak wydarzyć, bo w końcu mamy tu do czynienia z teatrem tańca, sztuką, której podstawowym narzędziem jest ciało i jego interakcja z drugim ciałem, często bardzo intensywna. To nic strasznego, bo ciało i nieagresywny kontakt z nim niczym strasznym nie jest. Straszna nie jest także nagość czy masturbacja, które pojawiają się w „Bestiach” – a jeśli jesteście tym oburzeni to bestie także tkwią w was, blokują waszą seksualność, fizyczność, wasze ciało, wasze „narzędzie” życia.

Sandra Wilk, Strona Tańca

„Bestie” Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark, reżyseria, choreografia: Anna Piotrowska, wykonanie: Kamil Bończyk, Joanna Brodniak, Julia Lewandowska, Łukasz Szleszyński, Alexey Torgunakov, Katarzyna Zioło, Daniel Zych, reżyseria światła: Paweł Murlik, muzyka: Michał Mackiewicz, projekt kostiumów: Anna Piotrowska, wykonanie kostiumów: Atlelier Bronisława Cichy, premiera: 1-2.10.2022, pokaz w ramach: Sieć Scen Prezentacyjnych, organizator pokazu: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, pokaz: sala Laboratorium, Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski, 21.10.2023