Od obserwowania do działania

3x20, foro: WILK
Dobrze się sprawdził pomysł Aleksandry Bożek-Muszyńskiej i Zofii Tomczyk, by spektakl improwizowany miał zawartą w sobie dużą dozę humoru sytuacyjnego i by opierał się na interakcji z publicznością – taka formuła jest bardzo przekonująca i pomaga zrozumieć jak w praktyce działają rozmaite odmiany improwizacyjne. W spektaklu „3x20” mieliśmy świetny przykład tego, czym jest i co może przynieść improwizacja strukturalna.

Grupa tancerek i tancerzy (Aleksandra Bożek-Muszyńska, Józef Buchnajzer, Paweł Grala, Daniela Komędera-Miśkiewicz, Sylwia Nosarzewska, Zofia Tomczyk i Ilona Trybuła) miała wcześniej przepracowane pewne rozwiązania, ale kwestia tego, kiedy zostaną one użyte, zależała od nich jedynie częściowo, bowiem klucz tej nietypowej pracy tkwił w tym, że spektakl miał z góry założone sztywne punkty strukturalne. Te zaś, jak zawiasy uchylały drzwi do nowych przestrzeni.

Przedstawienie zostało podzielone na trzy 20-minutowe części odmierzane precyzyjnie stoperem – w pierwszej publiczność mogła jedynie obserwować, w drugiej ingerować w przebieg akcji – poprzez losowanie komend (np. „wolno”, „oszczędnie”, „powtórz”, itp.) i zmienianie ich w wybranym przez siebie momencie, a w trzeciej części każdy mógł stać się aktorem. I nie mieliśmy tutaj sytuacji spotykanej na konferencjach prasowych, na których w trakcie czasu na pytania z sali zapada niezręczna cisza i wszyscy ze skrępowaniem jedynie patrzą po sobie. W warszawskim Garnizonie Sztuki, gdzie 20 listopada 2023 r. Centrum Teatru i Tańca Zawirowania zaprosiło do obejrzenia „3x20”, widzowie (niektórzy byli tancerzami) aż wyrywali się do współpracy, współuczestnictwa, czynnego wejścia w to doświadczenie. Ten efekt był, jak sądzę, pokłosiem stworzenia relacji z widzami już na samym początku ich wizyty w teatrze, bo każdy z publiczności został osobiście przywitany przez tancerzy, z każdym zamieniono kilka zdań, każdemu podano rękę, przytulono, zawarto jakąś więź i dano mu do zrozumienia, że nie został pominięty, zignorowany czy niezauważony. Ale to także efekt ogólnego kształtu tego spektaklu, zrealizowanego bez zadęcia, w którym widać było, że świetnie się bawili sami wykonawcy. A wszystko to podane w sposób nienachalny, lekki, ciekawy. 

Nie wszystko mi się podobało (szczególnie w ostatniej części), ale muszę przyznać, że przemyślano tu wszystko, co wydarzyło się lub co mogło wydarzyć się na scenie, począwszy od tego, że widzowie zostali dokładnie poinstruowani o tym, co ich czeka, że odliczano czas, że nie zaczynano niczego bez wcześniejszej interakcji z oglądającymi. Wszyscy wiedzieliśmy, że bez naszej aktywności otrzymamy mniej, skromniej lub wręcz nic. Ciekawym było też to, że „3x20” to spektakl jaki śmiało można nazwać pracą kolektywną. Tu każdy był równoprawnym współtwórcą, ale przede wszystkim nie było gry pod jednego lidera skrzykniętego zespołu improwizacyjnego. Każdy z tancerzy miał swoje przysłowiowe pięć minut, a akcja rozgrywała się w taki sposób, że można było śledzić i ogół i szczegół. Nie mieliśmy tutaj żadnego chaosu czy wchodzenia sobie w drogę, co często występuje w spektaklach improwizowanych. To był po prostu precyzyjnie i zawodowo zrealizowany pomysł.

Co ciekawe twórcy „3x20” pokazywali już swój spektakl w kilku polskich miastach, zapraszając do niego lokalnie pracujących tam tancerzy, co z pewnością sprzyja cieplejszemu odbiorowi, i podbudowie wzajemnych relacji, które były w tym przedstawieniu najważniejsze. Całość przyjemna dla oka i ducha, pełna pozytywnej energii, nie mogąca się znudzić przy drugim, trzecim czy następnym pokazie.

Sandra Wilk, Strona Tańca

„3x20”, koncepcja: Aleksandra Bożek-Muszyńska, Zofia Tomczyk, wykonanie: Aleksandra Bożek-Muszyńska, Józef Buchnajzer, Paweł Grala, Daniela Komędera-Miśkiewicz, Sylwia Nosarzewska, Zofia Tomczyk i Ilona Trybuła, organizator pokazu: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, pokaz: Garnizon Sztuki, 20.11.2023