Bunt w filmie tańca (Kino Tańca Online - Ruch oporu)

Bunt w filmie tańca (Kino Tańca Online - Ruch oporu)

Sztuka zaangażowana, mocna w przesłaniu, nie do uciszenia – tak w skrócie można podsumować 4. edycję Kina Tańca Online pt. „Ruch oporu”. Banalnie prosty pomysł, jakim było zebranie w jednym miejscu rozsianych po Internecie tanecznych krótkich metraży, by pokazać widzom drogę protestu, buntu i pełny inwencji głos artystów, zrealizowany został w sposób wyrazisty. Kuratorka, Regina Lissowska-Postaremczak, wybrała do cyklu Fundacji Artystycznej PERFORM produkcje ważne społecznie, stające w sprzeciwie wobec różnych form przemocy, dyskryminacji i łamania praw człowieka.

Nie ma tu prac podejmujących dyskurs w sposób ostrożny czy zachowawczy – każdy z filmów ma swój cel i tnie powietrze jak bicz. Dlatego zaproponowany zestaw wideo powinien być obowiązkowy dla wszystkich, którzy jeszcze nie rozumieją grozy i konsekwencji narastającego w Polsce nacjonalizmu, kultu siły i władzy, efektów dzielenia społeczeństwa na część lepszą i gorszą, odhumanizowania wybranych grup społecznych, ignorowania praw kobiet czy pojawiających się coraz częściej aktów przemocy wobec mniejszości.

Mam nadzieję, że odwaga twórców zagranicznych zachęci także i tych polskich do silniejszego uczestnictwa w debacie społecznej, zainteresowania tym, co się dzieje poza światem sztuki – na ulicach, w społeczeństwie, w polityce. Mam nadzieję, że będzie impulsem do złamania własnej strefy komfortu i zrozumienia, jak ogromne ma to znaczenie. Zachęcam ich, jak i samych widzów do przemyśleń na ten temat, bo każde realne działanie w obronie praw człowieka wleje kroplę nadziei w słabych, poniżanych i ignorowanych.

W filmowym programie „Ruchu oporu” znalazło się osiem tytułów, niektóre ze specjalnie przygotowanym przez twórców wprowadzeniem. Większość z tych produkcji znajduje się na bezpłatnych platformach wideo w sieci, więc, kto nie zdążył ich obejrzeć w ramach projektu, ten może je znaleźć na własną rękę i nadrobić zaległości. Były to: „I have a dream” (reż. Vito Alfarano), „Jonah” (reż. Andrew Michael Ellis), „We are all on the same bus” (reż. Nuno Serrão), „Shoe Horn/Office” (reż.  Ingrid Nachstern), „Women” (reż. Chrysanthi Badeka), „Sanctum I” (reż. Jeanette Ginslov), „Waiting for color” (reż. Kosta Karakashyan) oraz „No surrender” (reż. Richard James Allen).

Wśród tego zestawu znajdziemy wstrząsające propozycje dotyczące przemocy wobec kobiet. Najkrótsza z tej grupy propozycji to „Women”, poświęcona przemocy domowej wobec płci pięknej. Chrysanthi Badeka w zaledwie 1,5 minuty zobrazowała pragnienie wolności, strach, upodlenie i władzę nad słabszymi… Cierpienie i ból pokazuje także film „Sanctum I”  zainspirowany słynną książką „Kwiat Pustyni” Waris Dirie, pochodzącej z Somalii ofiary okrutnej tradycji obrzezania kobiet (FGM). Niezwykle piękna Waris Dirie została później modelką i ambasadorką światowej kampanii przeciwko wciąż praktykowanemu na świecie (głównie w Afryce, choć nie tylko) bezpowrotnemu okaleczaniu dziewczynek poprzez wycięcie im zewnętrznych narządów płciowych: łechtaczki i warg sromowych mniejszych. Historia ta została pokazana w sposób absolutnie minimalistyczny, oszczędny, skupiający się li tylko na fizycznym i emocjonalnym cierpieniu. Wielkie wrażenie wywołuje także „No surrender” – taneczno-filmowa opowieść o przemocy psychicznej, terrorze i zastraszaniu ofiar. Ten niezwykle sugestywny film opiera się na motywie symbolicznego oddzielenia się ducha od ciała ofiary, która tuż przed poddaniem się podejmuje jednak walkę o przetrwanie.

A teraz kilka słów o najlepszych – nie tylko tanecznie – produkcjach.

W „I have a dream” Vito Alfarano zajął się wciąż palącą kwestią uchodźców z Afryki, uciekinierami próbującymi pokonać Morzem Śródziemnym „drogę śmierci” do lepszego świata. Reżyser zwraca nam uwagę nie tylko na to, co przeżywają uchodźcy na łodziach, ale też na jakże często przemilczane fakty, że po dotarciu do brzegu ci ludzie trafiają do kolejnego piekła, pełnego dyskryminacji, odrzucenia, przemocy psychicznej i fizycznej. Oglądając tę historię warto zwrócić uwagę także na wysoką jakość realizacyjną tego tytułu – film mógłby z dumą pokazać każdy prestiżowy festiwal filmowy na świecie.

W programie Kino Tańca Online – vol. 4 jest jeszcze jeden film, jakiego nie tylko nie wypada ale i, tak po ludzku, nie wolno nam opuścić. To „Waiting for color” opowiadający o dyskryminacji i przemocy wobec osób LGBTQ+ w Czeczenii. Reżyser Kosta Karakashyan zapowiadając seans mówił m.in. „To dokumentalny film tańca o prześladowaniach osób LGBTQ+ w Czeczenii. Temat naprawdę ważny i aktualny, m.in. w związku z obecną sytuacją w Polsce. (…) Zachęcam, żebyście spojrzeli na ten film jako na coś, co działo się w 2017 roku, na coś, co dzieje się dzisiaj i wreszcie na coś, co może mieć miejsce w przyszłości w innych miejscach na świecie. Mam też dla was przesłanie – pozostańcie czujni i kontynuujcie walkę o prawa człowieka”.

„Waiting for color” jest jedynym obrazem w 4. edycji filmowego projektu, w którym ważniejszy od tańca czy od spojrzenia operatora jest tekst – słyszymy w nim słowa osób nieheteronormatywnych, które opowiadają o swoim niewyobrażalnym cierpieniu i przemocy, jakiej doświadczyły. Są tak zastraszone, że błagają o własną śmierć…

Sandra Wilk, Strona Tańca


Kino Tańca Online – vol. 4 – „Ruch oporu”, kurator: Regina Lissowska-Postaremczak, organizator: Fundacja Artystyczna PERFORM i Mazowiecki Instytut Kultury, 27.08–30.08.2020