16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020 - podsumowanie

16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020 - podsumowanie

Podróżowanie po zamkniętym świecie


Wszystkie wydarzenia artystyczne, które udało się zorganizować w 2020 roku przejdą do historii, bo na ich kształt i formę silnie wpłynęła pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Wśród nich jest także 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania (3.10–12.12), który miał najtrudniejsze warunki i utrzymał przy nich naprawdę fantastyczny poziom artystyczny.

Wiodący temat programu dotyczący podróży wybrzmiał w czasie lockdownu szczególnie mocno. Organizatorowi udało się pokazać aż dziewięć zagranicznych spektakli, w tym te z dalekiej Australii czy Nowej Zelandii, a widzowie zostali zaproszeni do poznawania rozmaitych kultur, koncepcji filozoficznych, fizycznych, społecznych czy nawet religijnych.

Podróże zaczęły się na początku października od niezwykle intymnego spektaklu nawiązującego do zdobywania przestrzeni kosmicznych i cielesnych, czyli od „Hyperspace” Jamesa Batchelora – pokaz odbywał się przy ograniczeniach liczby publiczności do 15% widowni w pięknej, historycznej sali bankowej w Polskim Wydawnictwie Muzycznym. Już tydzień później nastąpił gwałtowny zwrot stylistyczny i publiczność na obskurnym dworcu Warszawa Wschodnia uczestniczyła w tanecznym performance „Odyseja” Tomasza Ciesielskiego. To było ciekawe doświadczenie, bo spektakl rozgrywał się wśród prawdziwych podróżnych, ale tylko widownia festiwalowa słyszała – dzięki słuchawkom – muzykę i warstwę dźwiękową towarzyszącą pokazowi. Historia nawiązująca m.in. do słynnego filmu Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna” zatoczyła historyczne koło, bo zakończyła się wjazdem nowoczesnego pociągu na peron, co mogło przywołać francuski film dokumentalny braci Lumière „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat” z 1896 roku… Serię pokazów wystawionych z udziałem publiczności zamknęła chorografia „Kudoku” Daniele Ninarello, która zaproponowała widzom badanie mrocznego świata improwizacji muzyczno-ruchowej.

Pozostałe spektakle musiały już być wystawiane w zamkniętych dla publiczności teatrach i pokazywane w transmisjach na żywo w Internecie. Tę część festiwalu, w listopadzie, otworzyły „Łuczniczki” Agnieszki Kryst, które zabrały nas w podróż do Bydgoszczy – spektakl analizował bowiem burzliwą historię dwóch słynnych rzeźb – wizytówek miasta, a występujące w niej artystki przekładały ją na warstwę ruchową. Później mieliśmy podróżującego przez tożsamość płciową Lukasa Karvelisa („Blank Spots”) oraz kolejne trzy zagraniczne pokazy składające się na specjalny wieczór z laureatami Konkursu Choreograficznego Masdanza. Trzy etiudy wystawione podczas tego spotkania bardzo spodobały online’owej publiczności  („Out of the blue” Danielle Huyghe i Alexandra Verschuuren, „Crisalide” Giovanni Insaudo, „The Home of Camila” Giorgia Gasparetto) – bo były urozmaicone tematycznie, stylistycznie i tanecznie, a jednocześnie przyniosły możliwość poznania tego, co podobało się w 2020 roku w Hiszpanii. Z końcem miesiąca wystawiono jeszcze dwa ciekawe polskie spektakle „Anima-Animus” Elwiry Piorun – kameralną i nastrojową etiudę o dwoistości ludzkiej natury, nawiązującej do koncepcji filozoficznej Carla Gustava Junga oraz „All Yourneys” Karoliny Kroczak o burzliwej relacji damsko-męskiej, zniewoleniu i uwolnieniu, a wszystko to podane w kameralnej, ale intensywnie tanecznej, formie.

Najciekawszy na Międzynarodowym Festiwalu Tańca Zawirowania był jednak grudzień, upłynął pod znakiem wielkich zaskoczeń i prezentacji, które można zaliczyć do jednych z najlepszych w bieżącym sezonie artystycznym. Co za wspaniałe podsumowanie i zamknięcie 2020 roku, gdy jednymi z najciekawszych spektakli okazują się dwie eksperymentalne premiery młodych twórców – „Lagma” Dany Chmielewskiej, Alicji Czyczel, Marty Szypulskiej i Aleksandry Gryki i „Symetria” Michała Przybyły. Te prace – wyprodukowane w ramach programu prezydenckiego „StartUp – Scena dla młodych” Centrum Teatru i Tańca w Warszawie – przyniosły największe zaskoczenie. Młodzi twórcy zajrzeli w nich bowiem w obszary rzadko badane przez artystów o ugruntowanych pozycjach, zajęli się m.in. oceną kondycji artystów czy eksploracją własnego ciała i dźwięku podanego w futurystycznej historii. Pytania jakie te choreografie po sobie pozostawiły będą aktualne jeszcze przez długi czas.

Festiwalowe napięcie rosło do granic wraz z kolejnymi pokazami. Najpierw był niezwykle intymny spektakl odnoszący się do architektury – „Pure” Evy Klimackowej, w którym damsko-męski duet pokazał, jak można stworzyć cały świat używając do tego minimum ruchu, wykorzystując grę świateł, przestrzeń sceny czy nawet pracę kostiumu na ciele tancerza. A potem wybuchła energia „Mana Ōrite” – fantastycznego nowozelandzkiego spektaklu Isabelle Nelson opartego na maoryskich mitach o stworzeniu świata. „Mana Ōrite” uważam za najlepszy spektakl wystawiony w Warszawie w czasie trwania pandemii – miał wszystko, co zachwyca: od niezwykłej inspiracji (w dodatku odmiennej kulturowo), przez nietypową realizację – w oświetleniu, rekwizytach i scenografii (spektakl grany był na prawdziwej ziemi rozsypanej na scenie), aż po emocjonalnie poruszający i świetny technicznie taniec. Nelson była nie tylko najciekawszą tancerką całego festiwalu Zawirowania, ale też mocną, najbardziej wyrazistą postacią sceniczną, z tych, w jakie wcielali się artyści całego warszawskiego wydarzenia.

Następnie przyszedł czas na „Gonewords” Paoli Ghidini i Klevisa Elmazaja, romantyczny duet osadzony w czasach wojennych, niczym współcześnie napisany balet, w którym mieliśmy konflikt, miłość, zdradę i śmierć, co składało się na niezwykle plastyczną i ponadczasową opowieść. A jej uzupełnieniem był pokaz efektów rezydencji artystycznej tej choreografki, czyli spektakl w wykonaniu piątki warszawskich tancerzy (Stanisława Buldera, Ewy Noras, Olgi Briks, Amandy Nabiałczyk i Małgorzaty Nowak) wprost odnoszący się do pandemii, odosobnienia i strat społecznych czy osobistych, jakie ponosimy w czasie współczesnej zarazy. 

Na finał Zawirowań przygotowano zaś premierę „Tańcząc Boską Komedię” w choreografii Elwiry Piorun. Spektakl o ogromnym potencjale artystycznym i intelektualnym (ale także i sprzedażowym) inspirowany był nieśmiertelnym dziełem Dantego Alighieri o wędrówce dusz przez zaświaty, w których obnażane są bezlitośnie wszelkie ludzie przywary i grzechy. Ale „Tańcząc Boską Komedię” przyniosło publiczności o wiele więcej, niż tylko współczesne spojrzenie na XIV-wieczny poemat, bo spektakl ten pełny jest niezwykle subtelnych odniesień do współczesności, dzięki którym jego interpretacja może być wielowymiarowa i wielokierunkowa. Uniwersalność pierwowzoru w połączeniu z dobrze zaprojektowanymi obrazami na scenie, silną dramaturgią, urozmaiconym i ciekawie skomponowanym ruchem, wieloma symbolami przewijającymi się przez całą tę opowieść – spodoba się zarówno w wersji filmowej, jak i scenicznej. A choreografia Piorun należy bezsprzecznie do jednych z najlepszych jej prac, szczególnie, że będzie się świetnie sprawdzała w czasach popandemicznych, gdy cały świat będzie leczył swoje rany po ludzkich błędach i nieodwracalnych stratach, jakie poniósł w trakcie globalnej epidemii.

Na koniec podsumowania 16. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania 2020 należy, dla porządku, dodać, że jego organizacja była zapewne najtrudniejszą w całej historii tego wydarzenia. Z powodu dynamiki rozwoju pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 najpierw przesunięto termin festiwalu, potem rozciągnięto jego pokazy aż na trzy miesiące, a później – gdy wprowadzono w Polsce drugi lockdown – spektakle musiały być wystawiane w zamkniętych dla publiczności teatrach, a dla widzów przyjęły formę cyfrowej transmisji na żywo do Internetu. Z pierwotnego planu festiwalowych pokazów pozostało zaledwie kilka pozycji, bo podczas trwania Zawirowań zamykano kolejne granice państw, wprowadzano kwarantanny dla przyjezdnych, a niektórzy zagraniczni artyści po prostu zachorowali na COVID-19. Zawirowania przeżyły więc niemal wszystko, co światu przyniosła pandemia, od lockdownu, przez niepewność, walkę o przetrwanie, aż po nadzieję i ostateczne zwycięstwo.

Sandra Wilk, Strona Tańca

16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, pokazy otwarte dla publiczności: Polskie Wydawnictwo Muzyczne, dworzec Warszawa Wschodnia, Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski, pokazy zamknięte dla publiczności: STUDIO teatrgaleria, Garnizon Sztuki, 3.10–12.12

* Podsumowanie zostało napisane na podstawie spektakli obejrzanych zarówno w otwartych, jak i w zamkniętych dla publiczności teatrach.