Nie mam wątpliwości, że „Mana Ōrite” Isabelle Nelson, wystawiony w ramach 16. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania był najlepszym i najciekawszym spektaklem tanecznym, który w 2020 roku został pokazany w Warszawie.
Pochodząca z Nowej Zelandii tancerka stworzyła na naszych oczach daleki świat, opowiadała o nieznanej nam w Europie legendzie z tradycji maoryskiej, w której Tāne – stwórca ludzkiego życia i świata rozdziela uścisk Ranginui (ojca nieba) i Papatūānuku (matki ziemi), z powodu którego świat spowijała wieczna ciemność. To z tego powodu mieliśmy na scenie trzy nietypowe rekwizyty, ziemię, błękitne światło (tym razem był to właśnie rekwizyt) i świecącą kulę, które w finale tancerka przykładała do swego łona, by ją symbolicznie urodzić i wreszcie triumfalnie wznieść w górę…
Tylko raz widziałam tradycyjny taniec maoryski, gdy jego wykonawcy nie byli ubrani w etniczne stroje. Rzecz działa się… na lotnisku, a tym egzotycznym tańcem witano przylatującego członka społeczności. Ku zaskoczeniu turystów i obsługi portu lotniczego odtańczono i wykrzyczano całą tzw. hakę powitalną… Haka to w ogóle określenie na taniec w rejonie Oceanu Spokojnego (szczególnie w Nowej Zelandii), haka ma rozmaite odmiany, z których tą najbardziej znaną poza Polinezją jest peruperu, czyli haka wojenna. Ten taniec Maorysów jest pełny krzyku, tupnięć, uderzeń w tors, co nadaje mu rytm walki. Tancerze, czy raczej wojownicy, w charakterystyczny sposób wystawiają języki, co ma przestraszyć przeciwnika… Ale haka ma też swoją „wersję kobiecą” – jest nim taniec poi, składający się z układów choreograficznych z użyciem kul na sznurze, co później zostało zmodyfikowane i nawet włączone do tańców męskich. Obecnie wykonuje się te układy z płonącymi na sznurach czy łańcuchach kulami czy kamieniami, dzięki czemu tworzone są niesamowite, spektakularne układy, bo rozpędzone kule tworzą w ciemności rozmaite wzory i efekty pojawiające się w powietrzu.
Isabelle Nelson w swoim spektaklu „Mana Ōrite” nawiązywała właśnie do poi i peruperu… Co ciekawe w tej choreograficznej historii Nelson nie wypowiedziała ani słowa, ani nie podparła się słowami w warstwie dźwiękowej – wszystko zostało opowiedziane ruchem i namalowane światłem.
Rozpoczęło się od ziemi. Rozsypana na scenie, podświetlona na czerwono, przypominała terra rosa (z wł. czerwona ziemia), która dzięki uwolnionym tlenom glinu i wodorotlenku żelaza daje tak charakterystyczny kolor spotykany w glebie Australii i w ogóle całej Oceanii. Tancerka jej dotykała nie tylko stopami, brała ją w dłonie, rozsypywała, była na niej i była nią. Jej ciało rozprowadziło grunt po całej scenie, co stworzyło niespotykaną scenografię, a plastyczne wzory na podłodze dodatkowo dodawały uroku scenom, jakie oglądaliśmy. [Piszę o tym, co widać było w teatrze, na scenie Garnizonu Sztuki, skąd 5.12.2020 realizowana była transmisja na żywo do Internetu – mam nadzieję, że wzory na ziemi było także widać na komputerowych ekranach – przyp.]
Isabelle Nelson jest świetną tancerką, jest skoczna, wytrzymała, dynamiczna, ma świetną technikę, a jednocześnie jej ruch jest miękki, romantyczny wręcz. Nie dziwię się wcale jej licznym podróżom zagranicznym i ciekawym kontraktom artystycznym. Jej taniec jest uniwersalny, a dobrze skomponowany, jak w przypadku „Mana Ōrite”, po prostu zachwyca. Jeśli do tego dodamy intensywność przekazu, świetnie – naprawdę fantastycznie – zaprojektowane światła, wciągającą, niemal transową muzykę to mamy gotowy przepis na sukces.
Dodatkowe podziękowania należą się też organizatorowi festiwalu Zawirowania – czyli Teatrowi Tańca Zawirowania – za sprowadzenie „Mana Ōrite” do Polski i wystawienie pracy tak odmiennej od tych, jakie w tym sezonie artystycznym mieliśmy okazję oglądać. Ta choreografia nie podąża za trendami, jakie teraz są u nas modne, więc jeśli usłyszycie państwo jakieś narzekania ze strony miłośników tańca konceptualnego – nie wierzcie w te słowa. Ten spektakl nie musi być modny – on jest po prostu dobry. Ma żar.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Mana Ōrite” Isabelle Nelson, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 5.12.2020
Pochodząca z Nowej Zelandii tancerka stworzyła na naszych oczach daleki świat, opowiadała o nieznanej nam w Europie legendzie z tradycji maoryskiej, w której Tāne – stwórca ludzkiego życia i świata rozdziela uścisk Ranginui (ojca nieba) i Papatūānuku (matki ziemi), z powodu którego świat spowijała wieczna ciemność. To z tego powodu mieliśmy na scenie trzy nietypowe rekwizyty, ziemię, błękitne światło (tym razem był to właśnie rekwizyt) i świecącą kulę, które w finale tancerka przykładała do swego łona, by ją symbolicznie urodzić i wreszcie triumfalnie wznieść w górę…
Tylko raz widziałam tradycyjny taniec maoryski, gdy jego wykonawcy nie byli ubrani w etniczne stroje. Rzecz działa się… na lotnisku, a tym egzotycznym tańcem witano przylatującego członka społeczności. Ku zaskoczeniu turystów i obsługi portu lotniczego odtańczono i wykrzyczano całą tzw. hakę powitalną… Haka to w ogóle określenie na taniec w rejonie Oceanu Spokojnego (szczególnie w Nowej Zelandii), haka ma rozmaite odmiany, z których tą najbardziej znaną poza Polinezją jest peruperu, czyli haka wojenna. Ten taniec Maorysów jest pełny krzyku, tupnięć, uderzeń w tors, co nadaje mu rytm walki. Tancerze, czy raczej wojownicy, w charakterystyczny sposób wystawiają języki, co ma przestraszyć przeciwnika… Ale haka ma też swoją „wersję kobiecą” – jest nim taniec poi, składający się z układów choreograficznych z użyciem kul na sznurze, co później zostało zmodyfikowane i nawet włączone do tańców męskich. Obecnie wykonuje się te układy z płonącymi na sznurach czy łańcuchach kulami czy kamieniami, dzięki czemu tworzone są niesamowite, spektakularne układy, bo rozpędzone kule tworzą w ciemności rozmaite wzory i efekty pojawiające się w powietrzu.
Isabelle Nelson w swoim spektaklu „Mana Ōrite” nawiązywała właśnie do poi i peruperu… Co ciekawe w tej choreograficznej historii Nelson nie wypowiedziała ani słowa, ani nie podparła się słowami w warstwie dźwiękowej – wszystko zostało opowiedziane ruchem i namalowane światłem.
Rozpoczęło się od ziemi. Rozsypana na scenie, podświetlona na czerwono, przypominała terra rosa (z wł. czerwona ziemia), która dzięki uwolnionym tlenom glinu i wodorotlenku żelaza daje tak charakterystyczny kolor spotykany w glebie Australii i w ogóle całej Oceanii. Tancerka jej dotykała nie tylko stopami, brała ją w dłonie, rozsypywała, była na niej i była nią. Jej ciało rozprowadziło grunt po całej scenie, co stworzyło niespotykaną scenografię, a plastyczne wzory na podłodze dodatkowo dodawały uroku scenom, jakie oglądaliśmy. [Piszę o tym, co widać było w teatrze, na scenie Garnizonu Sztuki, skąd 5.12.2020 realizowana była transmisja na żywo do Internetu – mam nadzieję, że wzory na ziemi było także widać na komputerowych ekranach – przyp.]
Isabelle Nelson jest świetną tancerką, jest skoczna, wytrzymała, dynamiczna, ma świetną technikę, a jednocześnie jej ruch jest miękki, romantyczny wręcz. Nie dziwię się wcale jej licznym podróżom zagranicznym i ciekawym kontraktom artystycznym. Jej taniec jest uniwersalny, a dobrze skomponowany, jak w przypadku „Mana Ōrite”, po prostu zachwyca. Jeśli do tego dodamy intensywność przekazu, świetnie – naprawdę fantastycznie – zaprojektowane światła, wciągającą, niemal transową muzykę to mamy gotowy przepis na sukces.
Dodatkowe podziękowania należą się też organizatorowi festiwalu Zawirowania – czyli Teatrowi Tańca Zawirowania – za sprowadzenie „Mana Ōrite” do Polski i wystawienie pracy tak odmiennej od tych, jakie w tym sezonie artystycznym mieliśmy okazję oglądać. Ta choreografia nie podąża za trendami, jakie teraz są u nas modne, więc jeśli usłyszycie państwo jakieś narzekania ze strony miłośników tańca konceptualnego – nie wierzcie w te słowa. Ten spektakl nie musi być modny – on jest po prostu dobry. Ma żar.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Mana Ōrite” Isabelle Nelson, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 5.12.2020