Wiadomo, kto zabił. Ale nie wiemy, kto umarł

Wiadomo, kto zabił. Ale nie wiemy, kto umarł
„Meeting No. 4” – kameralny spektakl duetu MusicDance Research – przykuwa uwagę, jak dobry thriller, czyli rozpoczyna się „trzęsieniem ziemi”, a potem napięcie już tylko wzrasta.

Od razu, zanim jeszcze publiczność ucichnie, dowiadujemy się, że tancerze są muzykami. Muzykami, którzy na naszych oczach grają delikatny utwór oparty na rozwijaniu i dodawaniu do siebie kolejnych wariacji stworzonych na bazie jednego, głównego tematu melodycznego. Zabieg ten znamy m.in. ze słynnego „Boléra” Maurice’a Ravela – kompozycji, która w chwili swojej premiery była nierozumiana, krytykowana, odrzucana. Towarzyszyły jej gwizdy i protesty. Współczesna kompozycja zaproponowana przez MusicDance Research również może być krytykowana, podobnie jak „Boléro” za swoją prostotę i monotonię, a dodatkowo jeszcze za to, że muzyka jest nie do końca żywa – kolejne frazy nakładały się tu na siebie m.in. dzięki funkcjom i pamięci miksera syntezatora. Nie zmienia to jednak faktu, że spektakl rozpoczął się po prostu harmonijnym, nieskomplikowanym utworem, a widzowie mogli obserwować przy okazji jego wykonania prawdziwy dialog, w którym zamiast słów pojawiają się dźwięki instrumentów.

Muzyczna rozmowa między Agatą Pankowską i Davidem Ramalho przeradza się z biegiem czasu w dialog ruchowy. Artyści z pojedynczych choreografii solowych zaczynają przechodzić w duet, zbliżać się ku sobie, dotykać, współpracować, wyrażać wspólne lub odmienne zdanie, by wreszcie doszło między nimi do takiego nasilenia emocjonalnego, że romantyczny układ przerodzi się w walkę…

Najciekawsza jest końcowa scena (miłosna?), w której bohaterowie tańczą połączeni melodyką [to klawiszowy instrument dęty, składający się z klawiatury i ustnika na długiej plastikowej rurce, w jakim dźwięk z klawiszy wydobywa się tylko wtedy, gdy powietrze wdmuchiwane jest w ustnik – przyp.]. Bohaterowie grają na melodyce oboje równocześnie – on dyktuje wydobycie dźwięku i jego siłę przez rurkę, ona intonuje melodię wykorzystując klawisze.

Ich spotkanie narasta, pęcznieje, a kiedy w muzyce pojawia się dysharmonia i fałszywe tony, zaczynamy spodziewać się nieprzyjemnego finału. Widzimy, że para się kłóci, że szarpie swoimi ciałami, słyszymy, jak muzyka staje się coraz bardziej nieprzyjemna, niestrojna, drażniąca ucho. Wreszcie on pada. Leży jak nieżywy. A ona… stuka w martwe klawisze nie mogąc wydobyć z nich żadnej melodii. W końcu wskakuje na plecy leżącego i swoim ciężarem zmusza jego ciało do wydania z siebie ostatnich oddechów, i co za tym idzie także ostatnich dźwięków…

Gdy instrument milknie, kobieta gwałtownie porzuca swoją „zabawkę” i wraca do syntezatora. Gra na nim kolejną melodię, jakby czekając na zmianę, na nowe „trzęsienie ziemi”, nowego partnera, a może sama jest wewnętrznie martwa… W tej kilkunastosekundowej, ostatniej scenie „Meeting No.4”, ruch Davida Ramalho jest według mnie całkowicie zbędny i chcę o nim po prostu zapomnieć – wolę bowiem zatapiać się w rozważaniach o tym, czy umarła muzyka, współpraca, miłość, przyszłość, bohaterka, a może jej partner… Chcę bez końca zmieniać swoje wersje, choć wyraźnie skłaniam się ku jednej z nich.

Tak, czy inaczej – artyści nie zawiedli. Stworzyli niesamowity, intymny spektakl, który wciąga w swój świat, który jest nasycony rozmaitymi emocjami, i który można interpretować na wiele sposobów.

Nie powiem, kto dla mnie w finale umarł. Musicie się wybrać do teatru i zadecydować sami.

Sandra Wilk, Strona Tańca
 

„Meeting No.4” MusicDance Research, choreografia i wykonanie: Agata Pankowska i David Ramalho, Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, 09.09.2020. Spektakl współprodukowany przez Arte Total Braga.