Na granicy

Na granicy

Na zakończenie letniej części 18. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania w Teatrze Studio 30 czerwca 2022 r. wystawiono „La Desnudez” Daniela Abreu. Abreu to jeden z najbardziej cenionych twórców tańca współczesnego w Hiszpanii, który w swoim portfolio ma kilkadziesiąt autorskich spektakli, charakteryzujących się ciekawą kompozycją, intensywną  fizycznością, a w swych tematach często nawiązującą do uczuć. Tym razem nie było inaczej.

Choć w „La Desnudez” („Nagość”) wystąpili jedynie trzej wykonawcy: taneczna para Dácil González i Daniel Abreu oraz muzyk, grający na żywo na tubie, Hugo Portas to na dużej scenie Teatru Studio nie czuć było pustki. Choreografia, dzięki swojej kompozycji i scenografii (składała się na nią czarna materia przykrywająca scenę oraz długie drewniane kije) wręcz tworzyła wrażenie pracy monumentalnej, szczególnie w drugiej części, gdy tancerze przeszli z formy zamkniętej w otwartą, z czarnej w białą, ze śmierci w życie. Już nie trzeba było wtedy szukać detalu w delikatnych ruchach performerów, a wręcz przeciwnie – tancerze zmusili nas do szerokiego spojrzenia na nich samych i na całą scenę, na której śmiało i dynamicznie się poruszali, wykonując skoki, scenę konfliktu, akty zbliżania się i oddalania od siebie.

Całość tej prezentacji miała swoje dwie twarze. Wykonawczo była wręcz zachwycająca – miała piękne, dojrzałe, dopracowane do perfekcji partnerowania, świetną muzykę graną na żywo, charakteryzowała się też bardzo ciekawym rozplanowaniem akcji w przestrzeni. Ale reżysersko uważam ją za mało udaną – twórcy tak bardzo chcieli balansować między mocnymi i słabnącymi elementami, być w dualizmie ruchu i emocji, pokazywać rozmaite granice (życia i śmierci, miłości i nienawiści, muzyki i ciszy, zamknięcia i otwarcia, czerni i bieli), że spektakl wyglądał jak zbiór osobnych impresji, wielu etiud z własnymi wielkimi finałami. Na poziomie emocjonalnym zaś „La Desnudez” było pracą bardzo niepokojącą, wprawiającą odbiorcę w różne stany, od poczucia spokoju aż po strach. Oczywiście rozumiem zamysł, by dziwne dźwięki przeradzały się w muzykę, by gra w minimalnym oświetleniu później rozświetlana była do maksimum. Ale czy naprawdę trzeba było aż tak wykorzystywać stroboskopy, by niemal uniemożliwić widzom obserwację finału?

Oślepiona nieregularnym włączaniem i wyłączaniem świateł stroboskopowych wyszłam z Teatru Studio bez większego uniesienia, choć naprawdę doceniam świetną jakość ruchu i kompozycji hiszpańskiej pracy. Finalna scena swą intensywnością zniszczyła w zasadzie wszystkie ulotne refleksje, jakie miałam w trakcie rozwoju tego przedstawienia – sprowadziła bowiem piękną, delikatną oraz zrealizowaną bez pośpiechu opowieść o blaskach i cieniach miłości do dyskoteki, pędu i intensywności bodźców nie do wytrzymania. Takie to nasze życie, choć z pewnością może być inaczej.

Niemniej, „La Desnudez” to przykład ciekawego teatru fizycznego, tańca, w którym trudno dostrzec niedoskonałości, różnych napięć, kontrastów i nietypowych rozwiązań.

Sandra Wilk, Strona Tańca

„La Desnudez” Daniel Abreu, reżyseria, choreografia i scenografia: Daniel Abreu, wykonanie: Dácil González, Daniel Abreu, muzyka (na żywo): Hugo Portas, wykorzystana muzyka: Tarquinio Merula, Claudio Monteverdi, Gabriel Fauré i Henry Purcell, projekt oświetlenia: Irene Cantero, rzeźba: David Benito, kostiumy: Angeles Marín, koordynacja techniczna: David Benito, asystent produkcji: Teresa Rivera, menedżer: Elena Santonja · Esmanagement, koprodukcja: Teatros del Canal y Festival Danzatac, pokaz w ramach: 18. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Teatr Studio, Warszawa, 30.06.2022