Jesteśmy cieniem samych siebie

Jesteśmy cieniem samych siebie

Spektakl „W ciemno” – wystawiony 21 maja 2023 r. w CTiT Zawirowania – miał zapewne w zamyśle głęboko filozoficzne przesłanie, jednak pozostało dla mnie niejasnym, czy autorkom chodzi o traktowanie cienia w kategorii bytu odrębnego, oszustwa zmysłów czy braku możliwości oceny zmysłami otaczającej rzeczywistości (jeśli uznamy ją za realną). Zwłaszcza, że praca ta pozbawia częściowo widzów możliwości korzystania ze zmysłu wzroku. W ciemności nie istnieje nic poza naszymi lękami, nadprodukcją wyobrażeń, nie mających wiele wspólnego ze światem realnym. Możemy się domyślać istnienia tancerek wyłącznie wyostrzając słuch. Często jesteśmy ślepi. Nie istnieje także cień, dopóki nie stanie się światło. W przypadku „W ciemno” źródłem światła jest latarka, trzymaną przez jedną z osób, umownie nazwijmy ją „człowiekiem – stworzycielem cienia”. 

Trudno ocenić, czy autorki chciały wyraźnie odrzucić istnienie realności, wówczas głównym bohaterem spektaklu jest cień, nie zaś osoba, która ten cień tworzy. A przecież cień wymaga światła, bez światła nie istnieje. W spektaklu powstaje dopiero wówczas, gdy człowiek – stworzyciel dopuści światło do działania. Zatem trudno jest nie traktować cienia wyłącznie jako przedłużenia naszego ciała, jego odwzorowania. Jeśli zatem przyjąć, że cień pozostaje nierozerwalnie związany z naszym ciałem, nie umysłem, to można ocenić, że nie dość konsekwentnie spektakl ukazywał takie podejście. 

Jeśli jednak przyjąć, że cień jest, jak u Piotrusia Pana, naszym alter ego, które może chcieć się wyzwolić, ale może nas także skrzywdzić lub ukazać prawdę o nas samych, to fragmenty przedstawienia, w których tancerki (Katarzyna Sypniewska i Amanda Nabiałczyk) bawią się w dziecięce tworzenie obrazków na ścianie, stają się dysonansem. Zabrakło moim zdaniem połączenia w jedną całość różnych fragmentów i konsekwencji w przekazie, jak gdyby same autorki nie do końca były przekonane co do ostatecznego przesłania „W ciemno”. A może wciąż jeszcze nad nim pracują? 

Nie można jednak odmówić twórczyniom chęci wzbudzenia w widzach refleksji w tych fragmentach spektaklu, które dotykają naszej psychiki, a zwłaszcza potraktowania cienia jako naszego drugiego ja, może nawet jego mrocznej strony. Ta właśnie część przedstawienia, w którym cień, zamknięty w swojej bezcielesności jak w skorupie, usiłuje dojść do głosu, stać się pełnoprawnym uczestnikiem wydarzeń, jest najciekawsza zarówno pod względem tematycznym, jak też choreograficznym. 

Bardzo trudno jest przedstawić ruch, gdy ciało krępuje kostium będący drugą skórą. Zaskakująca jest więc scena, gdy cień uzyskuje własną tożsamość. O ile jednak w bajkowym świecie oderwanie się cienia jest możliwe, w realnym - nie, jeśli przypomnieć słowa Ryszarda Kapuścińskiego, że „Człowiek nie może przeżyć dłużej niż jego cień.” Czy jednak doszło do oderwania ducha i materii, czy do ich zjednoczenia w akceptacji? To autorki pozostawiają widzom do zastanowienia. 

Cieszy fakt przedstawiania tego typu spektakli w Centrum Teatru i Tańca Zawirowania – społecznej instytucji kultury, bo poszerza się dzięki nim postrzeganie ruchu nie tylko jako elementu tańca, daje to okazję poznania także wydarzeń nie mieszczących się w żadnej klasyfikacji. Jestem ciekawa dalszych działań tej niewątpliwie interesującej pary twórczyń. 

Elżbieta Bisch, Brygada Tańca 2023 

„W ciemno” Amanda Nabiałczyk i Katarzyna Sypniewska, choreografia i wykonanie: Amanda Nabiałczyk, Katarzyna Sypniewska, premiera: 17.03.2023, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 21.05.2023